czwartek, 30 lipca 2009

Do siego Roku!

Jakiś rodzaj słownika! Potrzebuję! Od zaraz! Cokolwiek, co pozwoli mi się porozumieć! Translator? Słownik podręczny? Przewodnik pisany Brailem????? COKOLWIEK! Bo czasami mam wrażenie, że nie potrafię! Nie umiem. Nie wiem jak... Za każdym razem, kiedy już mi się wydaje, że znajduję klucz, że odnajduję scieżkę, że dochodzę do sedna... ginę! Polec na polu bitwy, to sie chyba tak nazywa? Poległa na polu chwały.... :-) Niby poległa, i co z tego, skoro moja ofiarność na niewiele się zda i nie przybliży wcale zastępów innych kobiet do rozwiązania tej kosmicznej zagadki...



A niby to wydaje się bardzo proste. Ona i on. Te cudowne dłonie, te piękne oczy, ta nić porozumienia, nie zadzieżgnięta z nikim innym... Długie wieczory i cudowne poranki. Spacery, przejażdżki, zakupy, ploteczki, kaweczki i wszystko, co tak pięknie (na początku) można zdrobnić :-)



A potem się okazuje, że jednak wszystko o kant stołu. Nie wiem, czy to zależy od ciśnienia, wilgotności powietrza czy może procentowej zawartości cukru w cukrze, no nie wiem. Jednego jestem pewna - gdy wartość graniczna któregoś z nieznanych mi czynników zostanie przekroczona, to nie idzie i już! No bo jak? Jak ma sobie dać radę Mars z Wenus? Jak Twix ze Snickersem? Jak trampek ze szpilkami (niezaleznie od tego, która strona jakie obuwie preferuje)... Jak - bez słownika?


Czasami mam wrażenie, że dwa pociągi wyruszające ze stacji A i B w swoich kierunkach, jadące zgodnie z rokładem jazdy, zdążające do jednego węzła kolejowego, nie mają prawa się spotkać. No bo jak, skoro Mars mówi 'kocham', Wenus słyszy 'idź kupić ziemniaki'. Twix: 'jest dobrze, Snickers: trzeba umyć auto, trampek: 'przepraszam', szpilki: 'pójdę już'... I idą z tej cholernej stacji A. Tylko, że niekoniecznie trafią tam, gdzie logika nakazuje, bo stacja A okazuje się... nawet trudno mi wymyśleć czym się okazuje ;-)


Jedno jest pewne, możliwość stworzenia algorytmu lub rachunku prawdopodobieństwa tego, że kobieta z mężczyzną sie zrozumieją jest, jak dla mnie... bliska zeru :-) Odkrywcze? Pusty śmiech. Zero w tym odkrywczości, raczej plagiat. No ale jak się głośno wypowie to stwierdzenie, to jakby się odczarowywało - świat przestaje być niesprawiedliwy i obojętny, słońce czasami wychodzi zza chmur, a jedną kobietę może zrozumieć tylko... inna kobieta, choć też nie zawsze :-)
Podsumowując - są takie dni, że choćby się waliło i paliło, to się po prostu nie da. Pocieszający jednak jest też fakt, że są i takie dni, że się udaje i uśmiech gości na wszystkich twarzach.
No i właśnie dlatego tak bardzo lubimy te dwa najpiękniejsze dni w roku. Niech żyje Sylwester i Nowy Rok!
:-)

3 komentarze:

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Jesteś...?
:)))

Anonimowy pisze...

hmmm.. niesposób się nie zgodzić;). Twój tekst poprawił mi humor;D Bardzo dobrze ujęta kwestia.

Anonimowy pisze...

hmmm.. nie sposób się z tą teorią nie zgodzić;) Twój tekst niewątpliwie poprawił mi humor. Bardzo ciekawe założenia i koncepcje, doprawdy. ;d I wszystko jasne xddd